Posty oznaczone & #8216; wywiad & #8217;

Brendan O’Brien producentem nowego albumu Pearl Jam

niedziela, 4 maja, 2008

Mike McCready występował wczoraj ze swoim projektem ubocznym Flight To Mars gromadząc fundusze na rzecz CCFA – organizacji pomagającej chorym na chorobę Leśniowskiego-Crohna. Jak zwykle przy takiej okazji gitarzysta Pearl Jam udzielił kilku wywiadów. Rozmowy dotyczyły głównie doświadczeń McCready’ego z chorobą Leśniowskiego-Crohna, ale przy okazji Mike zdradził jak idą prace nad nowym albumem Pearl Jam.

„Wydało się”, że producentem nowej płyty będzie Brendan O’Brien. Postać to bardzo znana: O’Brien współpracował z wieloma znamienitymi muzykami. Wśród jego najnowszych dokonań można wymienić chociażby Audioslave czy Bruce’a Springsteena, obecnie Brendan zajęty jest współpracą z legendarnym AC/DC.
Ale O’Brien to także „stary znajomy” Pearl Jam, producent wszystkich ich albumów od „Vs.” do „Yield”. Był on też odpowiedzialny za dźwięk w nowszych dokonaniach zespołu – już nie produkował, ale miksował większość utworów. Niektórzy się ucieszą, że „wraca stare”, inni zmartwią, że rewolucji na kolejnym krążku Pearl Jam raczej nie będzie. McCready zaznacza jednak, że zespół chce by nowy materiał „wyróżniał się” i dlatego nagrania mogą potrwać trochę dłużej niż zwykle – może rok, a może nawet dwa lata. Do tej pory (jedna sesja nagraniowa) zespół pracował nad pięcioma pomysłami/kawałkami. Po drodze jest jeszcze letnia trasa koncertowa po USA (póki co żadne kolejne tournee nie jest planowane), projekty uboczne (sporo newsów o tym ostatnio) i sprawy prywatne (kolejny potomek w drodze – zgadnijcie czyj), a także inne zobowiązania O’Briena (wspomniany album AC/DC). McCready zapewnia, że nowy album Pearl Jam to nie będzie kolejne „Chinese Democracy” (album Guns’n’Roses nagrywany od prawie piętnastu lat), ale nie spodziewajmy się, że pojawi się szybko.

Ament zapowiada powrót do studia

niedziela, 3 lutego, 2008

Jeff Ament pojawił się na meczu koszykówki między Seattle SuperSonics a Cleveland Cavaliers jaki odbył się w czwartek, 31 stycznia w Seattle i przy tej okazji udzielił krótkiego wywiadu spikerowi Kevinowi Calabro. Najważniejszą przekazną w nim informacją było to, że zespół w ciągu kilku tygodni się zbierze i zaczną pisać nowe rzeczy.

Tyle od Amenta, z innych źródeł dochodzą wieści, że Pearl Jam ma wkrótce zagrać parę koncertów, a jedna z dat będzie ogłoszona już we wtorek, co dziwnie pokrywa się z planowanym terminem ogłoszenia listy wykonawców jacy zagrają na festiwalu Bonnaroo.

Gossard rozmawia, przewija pieluchy, gra i śpiewa

sobota, 8 grudnia, 2007

18 dnia października (2007 oczywiście) Stone Gossard pojawił się w studio nowojorskiego radia K-rock, by udzielić krótkiego wywiadu. Powiedział mniej więcej to samo co w innych wywiadach ostatnio z nim przeprowadzanych. Zapis wideo oraz zdjęcia z tej rozmowy można znaleźć na stronie radiostacji. W rozmowie mocno udziela się również kilkumiesięczna córka gitarzysty Pearl Jam.

W ramach swojej wizyty w radio Stone także zagrał i zaśpiewał piosenkę Woody’ego Guthriego „Roll On, Columbia” – zobacz wideo.

Z McCreadym o chorobie Crohna

wtorek, 9 października, 2007

Uwaga: dzisiaj na stronach HealthTalk.com będzie można zadać pytanie gitarzyście Pearl Jam – Mike’owi McCready’emu.

Rozmowa będzie dotyczyła nieuleczalnej choroby Leśniowskiego-Crohna, na którą cierpi McCready i miliony osób na całym świecie. Gospodarzem spotkania będzie Rick Turner, który przekaże gitarzyście Pearl Jam pytania od internautów. Żeby wziąć swoisty udział w tym spotkaniu trzeba się zarejestrować na stronie: HealthTalk.com/MIKE.

Rozmowa odbędzie się dzisiaj o godzinie 16:00 czasu seattlowskiego – w Polsce będzie to już 10. października, godzina po północy.

Aktualizacja: zapis rozmowy w mp3

Gossard o Bradzie, Green River i Pearl Jam

czwartek, 4 października, 2007

W krótkim wywiadzie udzielonym Billboardowi gitarzysta „Naszego Ulubionego Zespołu” Stone Gossard wyjawił co się dzieje w kapelach, z którymi jest związany.

Brad, jak już informowaliśmy 17 dnia października zagra swój pierwszy po przeszło trzech latach koncert. Zyski z niego przekazane zostaną na rzecz fundacji Huntington’s Disease Society of America (HDSA) pomagającej chorym na pląsawice Huntingtona, na którą to chorobę cierpieli m.in. brat, matka oraz dziadek żony Gossarda. Dzień wcześniej zespół zagra „normalny” koncert w Highline Ballroom w Nowym Jorku.

Jest też gotowa nowa płyta Brada. Znajdą się na niej utwory:

  • „Every Whisper”
  • „Rush Hour”
  • „No Regrets”
  • „Price of Love”
  • „One Love Remains”
  • „Low”
  • „Bless Me Father”
  • „Believe in Yourself”
  • „Oh Goodness”
  • „Luxury Car”
  • „Holiday”

Nagrano je już w 2004 roku, teraz jedynie nieco podszlifowano. Wsród wymienionych tytułów uwagę zwraca „Low” – jest to piosenka już fanom znana, gdyż od dawien dawna można jej wysłuchać na oficjalnej stronie Brada.

Przy okazji Stone wyjawił, że zespół zdobył prawa do swoich dwóch pierwszych albumów wydanych przez Epic, jak również do wydawnictw paru innych kapel związanych ze sceną Seattle, takich jak Satchel albo Malkfunksun. Być może w przyszłości dojdzie do reedycji tych nagrań.

Potwierdzony został powrót Green River, o którym też już pisaliśmy. Gossard: „Pearl Jam było na tournee z Mudhoney, więc graliśmy z Markiem (Armem) i Stevenem (Turnererem). Ale z Alexem (Vincentem) i Brucem (Fairweatherem) od dość dawna nie graliśmy. Z tego co słyszałem obaj są podekscytowani tym wydarzeniem.

I na sam koniec krótka uwaga o planach Pearl Jam: „Jesteśmy w takim momencie, w którym pozwalamy sobie nie wiedzieć co się wydarzy i jest to świetna rzecz.

Vedder o muzyce, filmach, wojnie, polityce i o Roskilde

piątek, 14 września, 2007

Zgodnie z zapowiedziami  Ed Vedder pojawił się na premierze filmu „Body Of War” w Toronto (informacje o filmie) i zagrał pare piosenek. W internecie pojawił się zapis audiowizualny tegoż występu – video na końcu newsa. Skrót całego występu dostępny jest na stronie Canoe.ca.

Przy okazji Vedder udzielił paru wywiadów. W rozmowach z dziennikarzami mówił przede wszystkim o filmie „Body Of War” (wywiad), ale też o innym filmie, do którego stworzył muzykę, tj. o „Into The Wild” (wywiad, informacje o filmie). Chyba warto zacytować jeden fragment z tych rozmów:

Mieliśmy koncert w Danii, w 2000, dziewięć osób tragicznie zginęło przygniecione tuż pod sceną. To było oczywiście najcięższa rzecz, przez którą każdy z nas kiedykolwiek w życiu przechodził. To się wydarzyło na naszych oczach. Po czymś takim zmieniasz się. Twoje poszanowanie dla życia… rośnie. Kiedy teraz słyszę o rodzicach tracących swojego syna w tej zbrodniczej wojnie (w Iraku – przyp. red.), wiem jakie to uczucie. Znam rodziców tych dzieciaków z Danii. Widzieliśmy wpływ jaki to miało na rodziny, na ich społeczność, tylko dziewięciu dzieciaków. Ciężko mi wyobrazić sobie, że nasi reprezentanci, na pewno Dick Cheney czy George Bush… Nie wiem czy oni widzieli tragiczną śmierć z tak bliska.

„Here’s to the State of George W.”

(więcej…)

Nowy album w 2008 roku?

czwartek, 5 kwietnia, 2007

Mike McCready w wywiadzie dla Billboard.com zdradził kilka detali z „życia zespołu”.

Przede wszystkim Pearl Jam koncentruje się na nadchodzącej trasie po Europie. Dla McCready’ego tournee to przede wszystkim zabawa — a skoro ludzię wciąż chcą chodzić na koncerty Pearl Jam to on skorzysta z okazji. Przyznaje jednak, że z uwagi na płynące lata i obowiązki rodzinne zespół raczej nie powtórzy wyczynu z lat 2005-2006 (półtora roku w trasie).

(więcej…)

Torwar, dziesięć lat później

poniedziałek, 30 października, 2006

Jutro mija dziesiąta rocznica pierwszego występu Pearl Jam w naszym pięknym kraju. Rzecz miała miejsce w warszawskiej hali Torwar, zespół promował wtedy album „No Code”. Wszystkie sześć tysięcy biletów (w cenie 35/40 złotych!) wyprzedano kilka tygodni wcześniej — fani stawili się licznie, mimo iż całość działa się w dzień tak nietypowy jak Święto Wszystkich Świętych.

Przez to, że koncert odbył się w tak szczególny dzień jego oprawa równiż była szczególna. Tak to wspomina Mike McCready: „Tak, to był pamiętny koncert, choć nie pamiętam, gdzie się odbył. Nie pamiętam kto, chyba ktoś z agencji koncertowej, powiedział, że tutaj święto zmarłych to jest coś o wiele poważniejszego niż Halloween w Stanach i że były nawet głosy, żeby koncertu nie organizować. Muszę przyznać, było to dla nas kompletne zaskoczenie. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, chcieliśmy grać, bo nigdy wcześniej nie graliśmy w Polsce, a inny termin nie wchodził w rachubę. Z drugiej strony nie chcieliśmy obrażać niczyich uczuć. Ktoś rzucił pomysł, żeby zacząć przy świecach. Bardzo nam się to spodobało. Potem zrobił się z tego prawdziwy rockowy koncert. Widać było, że publiczność zna naszą muzykę i świetnie reaguje — to zawsze jest niewiadoma w miejscach, w których gra się po raz pierwszy.”

Przypomnijmy jak to wszystko przebiegało: przed Pearl Jam wystąpiła inna grupa z Seattle — The Fastbacks. Ich występ nie był najlepiej przyjęty. Publiczność najbardziej zniechęciło to, że Fastbacks grali aż godzinę, w dodatku każdy kolejny utwór zapowiadając jako ostatni. Nic więc dziwnego, że fani byli coraz bardziej zniecierpliwieni.

Pearl Jam rozpoczął, tak jak wspominał Mike McCready, przy zapalonych świecach. Najpierw intro — dźwięki przypominające eksperyment Jacka Ironsa z „Yield”, czyli . Wraz z ostatnimi nutami prologu na scenie pojawili się muzycy. Pierwszym utworem zagranym na żywo w Polsce był „Long Road”. Po nim — kanonada szybkich kawałków przerwana wolniejszym „Red Mosquito” — przed tym utworem pierwszy raz przemówił Ed. Przywitał się i poprosił o uważanie na siebie. „Even Flow” został przedstawiony jako „The Little Piece Of White Trash Paper That Cut”. Tuż przed rozpoczęciem bisu Vedder określił polską publiczność mianem „bad ass motherfuckers”, czyli, tłumacząc z amerykańskiego slangu, jako bardzo miłą i gościnną. Po podziękowaniach zabrzmiał „Who You Are”. Potem „Black”, a po nim Vedder zapowiedział utwór nagrany w towarzystwie Young Neil’a, czyli „I Got Shit”. Pełen emocji bis skończył się na „Smile”. „Myślę, że pożegnamy się najradośniejszą piosenką jaką znamy, którą zagraliśmy tylko kilka razy, ale mam nadzieję, że zagramy dobrze” — żegnał się Vedder — „W jej tekście jest fragment „Już za wami tęsknimy” i tak będziemy się czuli, chcielibyśmy was zabrać ze sobą… Bez wątpienia wrócimy… Na pewno…”. Nie był to jednak koniec wieczoru: po krótkiej przerwie zespół wrócił na scenę. „To jest na dobranoc” — Ed przemówił raz jeszcze zapowiadając „Indifference”. Na tej balladzie koncert się zakończył. Koncert, który zapadł w pamięć tysiącom fanów, oraz samemu zespołowi.

Set: „Long Road”, „Last Exit”, „Animal”, „Hail, Hail”, „Go”, „Red Mosquito”, „In My Tree”, „Corduroy”, „Better Man”/”Save It For Later” (The English Beat), „Lukin”, „Mankind”, „Off He Goes”, „Even Flow”, „Daughter”/”Androgynous Mind” (Sonic Youth), „Jeremy”, „Museum Song”/”Sometimes”, „Rearviewmirror”, „Immortality”, „Alive”
Bis: „Who You Are”, „Black”, „I Got Shit”, „State of Love And Trust”, „Present Tense”, „Smile”
Bis 2: „Indifference”

W dalszej części newsa nagrania oraz kilka wyjaśnien i ciekawostek związanych z koncertem (m.in. wspomnienia Stone’a Gossarda i Jeffa Amenta z pobytu w Warszawie).

(więcej…)